Środa Młodych

25 stycznia 2017, godz. 19.30
Sala Koncertowa NOSPR w Katowicach

header-www

l
Dwie pierwsze symfonie Beethovena – choć znakomite – ciążą jeszcze ku duchowi osiemnastowiecznemu, dla którego ta forma, nawet w swych najlepszych wcieleniach pozostawała domeną szlachetnej rozrywki, nie zaś nośnikiem głębszych treści i znaczeń. Premierę I Symfonii (kwiecień 1800 r.) przyjęto z mieszanymi uczuciami – w Wiedniu wykonanie przeszło niemal bez echa. Nie zrażony tym Beethoven wkrótce przystąpił do komponowania kolejnego dzieła tego gatunku. W międzyczasie w jego życiu nastąpiło dramatyczne wydarzenie – zauważył pierwsze objawy utraty słuchu i przeszedł okres załamania. Trudno uwierzyć, że niemal dokładnie w tym samym czasie powstawał utwór tak pogodny i radosny, jak II Symfonia! Tłumaczono ten fakt potrzebą ucieczki od nastroju przygnębienia i myśli o chorobie. Obszerny, patetyczny wstęp Adagio poprzedza pełną radości i energii część pierwszą, która mimo tradycyjnych założeń formalnych ukazuje już znaczną indywidualność Beethovena. Pełne uroku Larghetto tchnie dostojeństwem i spokojem, zachwycając szeroką, szlachetną kantyleną. Część III nosi miano Scherza – odtąd już na stałe zastąpiło ono „niemodnego” menueta, który pojawił się jeszcze w poprzedniej symfonii. Figlarny finał zdaje się dystansować od podniosłego nastroju dwóch pierwszych części; choć w swym charakterze kłania się koncepcjom Haydna, to sposób operowania orkiestrą zwiastuje już w pełni indywidualny styl Beethovena, któremu dał wyraz na kartach następnych dzieł symfonicznych, w tym epokowej Eroiki.

W rozwoju muzycznych karier wielu sławnych kompozytorów, obok ich talentu, pracowitości, osobowości, nierzadko istotną rolę odgrywał – zwykły przypadek. Kim byłby Igor Strawiński, gdyby nie współpraca z Sergiuszem Diagilewem i jego Baletami Rosyjskimi? Najpewniej doceniono by jego geniusz, na pewno i tak zdobyłby sławę, lecz być może cała droga twórcza rosyjskiego mistrza wyglądałaby odmiennie. Przypadek bowiem sprawił, że to właśnie jemu Diagilew powierzył skomponowanie muzyki do baletu Ognisty Ptak (inni, bardziej uznani kompozytorzy kolejno odmawiali z różnych powodów). Impresario planował podbić „egzotyczną” fabułą starej rosyjskiej baśni publiczność Paryża, żywo zainteresowaną muzyką ze wschodniego mocarstwa. Instynkt go nie zawiódł – dwudziestosiedmioletni kompozytor docenił swą szansę, a dzieło odniosło ogromny sukces. Pietruszka (1911) to drugi po Ognistym ptaku balet Strawińskiego dla Paryża – tu do głosu dochodzą nowe, bardziej zaawansowane środki muzyczne (np. kompleksowe rytmy, bitonalność wyrażona sławnym dysonansowym akordem‑symbolem tytułowej postaci, łączonym trójdźwięki C‑dur i Fis‑dur). Wzruszająca historia tytułowego pajacyka-kukiełki (w jego rolę wcielił się genialny tancerz Wacław Niżyński) ukazana w olśniewającej choreografii Fokina ponownie zachwyciła paryżan ugruntowując sławę kompozytora. Podobnie jak w przypadku wielu innych baletów, także ten doczekał się wariantów (wersja 1947 operuje nieco mniejszym składem orkiestry), a jego muzyka żyje też na estradach autonomicznie w postaci koncertowych suit.

Wykonawcy:
Polska Orkiestra Sinfonia Iuventus
Michaił Jurowski – dyrygent

W programie:
Ludwig van Beethoven – II Symfonia D-dur op. 36
Igor Strawiński – Balet Pietruszka (wersja z 1947)

Bilety dostępne na: www.nospr.bilety24.pl
Szczegóły na: www.nospr.org.pl