„Mojżesz” Antona Rubinsteina „przedsięwzięciem stulecia” według „Frankfurter Allgemeine Zeitung”!

Współczesna premiera zapomnianej opery sakralnej Mojżesz Antona Rubinsteina była wydarzeniem wyczekiwanym i żywo komentowanym jeszcze przed koncertem (15 października 2017, Filharmonia Narodowa). O dziele, które sam autor uważał za swe opus magnum, krążyły legendy, a brak jakichkolwiek nagrań, nader skąpa liczba komentarzy z czasów powstania, równie niewielki zasób muzykologicznej literatury poświęconej utworowi (jak i w ogóle gatunkowi „geistliche Oper”, w której Rubinstein pragnął widzieć przeciwwagę dla dramatu muzycznego Wagnera) potęgowały zainteresowanie. Inicjatorem i realizatorem tego niezwykle trudnego i złożonego zadania był rosyjski dyrygent Michaił Jurowski, który powierzył je Polskiej Orkiestrze Sinfonia Iuventus, plejadzie prześwietnych solistów oraz – pełniącym tu szczególnie ważkie role – chórom: Filharmonii Narodowej i dziecięcemu Artos. Komentatorzy wydarzenia przed premierą stawiali różne pytania: o okoliczności odkrycia partytury, o przyczyny jego zapomnienia, o historyczny kontekst, wreszcie – czy koncertowa restytucja tak wielkiej opery się obroni?
Szeroko zakrojona akcja promocyjna odpowiedziała na wiele pytań historycznych, lecz oczywiście nikt nie mógł zrecenzować kompozycji niemającej żadnej współczesnej recepcji. Echa koncertu okazały się bardzo interesujące – w licznych opiniach osobistych, kuluarowych ze strony publiczności i wykonawców dominował ton zdumienia potężnymi rozmiarami dzieła, jego niezwykłej obsady, muzycznego bogactwa, szczególnej ekspresji. Wiele osób zwracało uwagę na – dostrzegany także przez muzykologów – eklektyzm założenia korespondujący trochę na przykład z malarstwem „akademickim” tej samej epoki, z czego jednak trudno czynić zarzut. Taka była konwencja epoki, taki był styl wielkiego kompozytora, który sam postrzegał siebie jako dziedzica tradycji klasyków oraz romantyków z pokolenia Mendelssohna i Schumanna, stojącego w opozycji wobec „modernizmów” XIX wieku, zwłaszcza tak zwanej szkoły nowoniemieckiej. Niezależnie od ocen samego dzieła (przeważał tu ton bardzo pozytywnego zaskoczenia) podkreślano doskonałość jego wykonania, doceniając zwłaszcza bardzo staranny, adekwatny dobór solistów, podziwiając (prócz walorów samego głosu) imponującą kondycję i elastyczność wokalno-aktorską odtwórcy głównej roli, Stanisława Kuflyuka, który dźwigał ciężar całej narracji, wcielając się w postać biblijnego proroka w różnych okresach jego życia. Zachwycano się innymi wielkimi gwiazdami: Małgorzatą Walewską i znanym między innymi z olśniewających ról wagnerowskich Torstenem Kerlem, oczywiście także aktorskim kunsztem wielkiego Jerzego Treli w partii narracyjnej. W zgodnej opinii obsada solistów nie miała słabych punktów. Jednoznaczny entuzjazm budziły także znakomicie przygotowane chóry, filharmoniczny oraz dziecięcy Artos, pełniące w toku pełnego imponujących scen zbiorowych dzieła ogromnie ważną rolę. Wreszcie oceny orkiestry Sinfonia Iuventus także były bardzo wysokie – zespół (mający za sobą liczne próby i wyczerpujące sesje nagraniowe opery) z pełnym sukcesem zmierzył się z trudną, gęstą, wielowarstwową fakturą Mojżesza i jego złożoną dramaturgią, po raz kolejny dowodząc, że doskonale radzi sobie w każdym, nawet mniej typowym dla koncertowych estrad repertuarze.
Po głośnej premierze, a przed wydaniem dzieła na płytach CD przypomnijmy jego medialne echa:
„W październiku publiczność Filharmonii Narodowej była świadkiem bezprecedensowego wręcz wydarzenia w kulturze muzycznej: pod patronatem UNESCO odbyło się pierwsze w najnowszej historii koncertowe wykonanie dzieła o wyjątkowej duchowej głębi – opery Antoniego Rubinsteina „Mojżesz”. Dzięki tytanicznym staraniom Michaiła Jurowskiego, artysty o światowej sławie i głównego dyrygenta gościnnego Polskiej Orkiestry Sinfonia Iuventus, partytura tego utworu zyskała nowe życie. O przygotowaniach do „przedsięwzięcia stulecia” (wg jednego z najbardziej poważanych niemieckich periodyków „Frankfurter Allgemeine Zeitung”)”.

Michaił Jurowskij opowiedział „Muzykalnoj Żyzni”:

„[…] Mieliśmy w Warszawie wiele szczęścia w kwestii chóru i głównego chórmistrza, pana Bartosza Michałowskiego. Na Zachodzie bowiem zazwyczaj natrafiamy na chóry amatorskie. Zespołów zawodowych pozostało już niewiele, a i te zazwyczaj należą do radia lub teatru. Na tym tle Warszawa ma doskonałą sytuację, gdyż przy filharmonii działa zawodowy chór. Jest to luksus dość kosztowny i nie każda orkiestra może sobie pozwolić na coś takiego. Chór dziecięcy Artos (chórmistrz Danuta Chmurska) także wystąpił na wysokim poziomie […] Nie mogę nie wspomnieć o wyjątkowej pracy świetnej młodzieżowej Polskiej Orkiestry Sinfonia Iuventus, która znakomicie poradziła sobie ze wszystkimi etapami prób, nagrania i koncertu. Praca z tą orkiestrą daje wiele radości. Nie mogę też pominąć znaczenia działań dyrekcji orkiestry (dyrektor Anna Kościelna), która podjęła się realizacji tego unikalnego przedsięwzięcia. […] Znając już dobrze europejską publiczność, miałem pewne obawy związane z długością Mojżesza. Publiczność jednak uważnie śledziła przebieg zdarzeń. Widzowie pojmowali, że są świadkami historycznego wydarzenia, ważnego nie tylko dla kultury muzycznej Rosji i Niemiec, lecz dla całego świata muzycznego. W całej tej historii czułem się Mojżeszem, gdyż tylko ja jeden wiedziałem, dokąd prowadzę mój wielki zespół wykonawców. Moje przekonanie, że wszystko się uda, wspierane było uporem, wiarą w sukces i duchową potrzebą tego przedsięwzięcia”

Z wywiadu Michaiła Jurowskiego dla magazynu „Muzikalnaja Żizn” 2017, nr 11

„To wspaniałe, że możliwe jest wystawienie tej opery. Na świecie jest tendencja do wystawiania ciągle tego samego repertuaru, wszędzie grają Toskę! Chciałbym, żeby ta opera trafiła na sceny w innych krajach, może w Niemczech, może w Rosji? Bo to kraje, w których żył, skąd pochodził Rubinstein. Oby ta opera okazała się dużym sukcesem”.

Torsten Kerl, cyt. z relacji Kingi A. Wojciechowskiej, www.prostoomuzyce.pl

„Michaił Jurowski uznał, że niemal czterogodzinne dzieło warte jest, by trwale wydobyć je z zapomnienia […] Sam poczuł się przy tym jak Mojżesz, powołany poprowadzić olbrzymi projekt „przez pustynię”. Udało mu się to, a po prawykonaniu w sali warszawskiej Filharmonii trzeba przyznać: warto było. Kompozycja Rubinsteina – a obok wielkiej orkiestry obejmuje ona niemal dwadzieścia partii solowych – stanowi gigantyczne wyznanie wiary […] dla pełnych zaangażowania osób, jak dyrektor orkiestry, Anna Kościelna, to wyznanie kultury. Późne ponowne narodziny zapomnianej opery Rubinsteina […] postrzega ona jako osiągnięcie europejskiej rangi”.

Michael Ernst, „Frankfurter Allgemeine Zeitung” 20.10.2017, nr 244

„Logiczną decyzją – a w związku z trwającymi równolegle nagraniami zaplanowanej dla Warnera na 2018 rok płyty CD nawet decyzją konieczną – było zaangażowanie obok fenomenalnie grającej orkiestry i wspaniałego chóru także międzynarodowego grona solistów. Partię tytułowa zaśpiewał obdarzony szlachetnym barytonem Stanisław Kuflyuk, matkę Mojżesza, Johebed, odegrała Małgorzata Walewska ze swoim mocnym mezzosopranem, przekonywująco wystąpiła również Chen Reiss jako jej córka Miriam. Równie porywająco zaśpiewała Evelina Dobračeva, która wystąpiła w roli córki faraona Asnath. Warto wymienić wielu artystów, którzy wystąpili w „Mojżeszu”. Jerzy Trela, jeden z najważniejszych polskich aktorów teatralnych, obsadzony został dla lepszego zrozumienia ośmiu scen w roli narratora. Aktor użyczył ponadto projektowi swojej pełnej wyrazu twarzy. Bastian Kohl wcielił się w postać Aarona, brata Mojżesza, rozdartego wewnętrznie obrońcy i strażnika duchowego dziedzictwa. Jeszcze trudniejsze zadanie przypadło w udziale Torstenowi Kerlowi, który musiał wystąpić zarówno jako prześladujący Żydów Faraon, jak i jako Głos Boga – będący jedynym duchowym przywódcą. Obie role udało się przekonująco i zrozumiale zagrać tenorowi, który zawsze odpowiednio dozował swój mocny głos. Tak czy inaczej „ziemi obiecanej” na razie nie widać na horyzoncie. Legendarny, czyniący cuda Mojżesz dzięki trwałemu zaangażowaniu Michaiła Jurowskiego na rzecz tej oratoryjnej opery Antona Rubinsteina został przedstawiony w imponujący sposób. Oczekując z radością na płytę CD, można mieć nadzieję, że niektóre teatry muzyczne zainteresowały się tym dziełem”.

Michael Ernst, nmz.de

„[Mojżesz] zawiera spektakularne chóry i ogromny dźwiękowy pejzaż poszerzony o orientalne instrumenty, w tym miedziane talerze. Liczna obsada, ze Stanisławem Kuflyukiem jako Mojżeszem i Małgorzatą Walewską jako Johebed, była znakomita. W olśniewającym wykonaniu warszawskiego Chóru Filharmonii Narodowej oraz Sinfonii Iuventus Jurowski nie tylko przywrócił niesłusznie zapomniane dzieło, ale też podjął godną pochwały próbę przesunięcia Antona Rubinsteina z muzycznych peryferiów do głównego nurtu”.

Mihai Cosma „Opera Magazine”, luty 2018

„Jest to muzyka zdecydowanie z tradycji niemieckiej – Jurowski wspomina w tym kontekście Beethovena i Schumanna, ja byłabym raczej za Mendelssohnem i Brahmsem. Ale ciekawostką jest wprowadzenie wyraźnych motywów orientalnych, wraz z instrumentacją. Utwór jest też bardzo ilustracyjny, można w nim usłyszeć wszystkie plagi egipskie łącznie z żabami i szarańczą, rozstąpienie się Morza Czerwonego, grzmoty i błyskawice – ciekawy jest sposób rozegrania pojawiającego się parokrotnie Głosu Boga, zwłaszcza podczas ogłaszania przykazań: na tle kotłów, z wejściami organów. […] Trudno wymieniać wszystkich solistów, ale większość z nich była doskonale obsadzona. Najcięższą robotę miał Stanisław Kufluyk w roli tytułowej. W sumie warto było spędzić te kilka godzin w FN”.

Dorota Szwarcman, szwarcman.blog.polityka.pl

„Zaskakuje liczba ról solowych – około dwudziestu. Trudno byłoby znaleźć operę o podobnie tłumnej obsadzie. Jako tytułowy bohater wystąpił Stanisław Kuflyuk ze swym kulturalnie| i precyzyjnie prowadzonym barytonem.
Znakomicie brzmiał wysoko ceniony w międzynarodowym świecie opery tenor bohaterski Torstena Kerla w rolach Faraona i Głosu Boga. We wdzięcznej partii Asnath, córki faraona, wystąpiła sopranistka Evelina Dobraceva z Niemiec; jako Miriam – inna ceniona sopranistka Chen Reiss, jako Johebed, matka Mojżesza – Małgorzata Walewska Nie da się wymienić wszystkich nazwisk Do nagrania oraz koncertu udało się zebrać naprawdę świetny, wyrównany poziomem zestaw solistów, z bliska i z daleka, ze wschodu i zachodu.
Wielki aktor Jerzy Trela dał twarz na okładkę programu i przeczytał streszczenia kolejnych scen. Kluczowym komponentem wykonania i prawdziwą gwarancją poziomu wykonawczego był jednak świetnie brzmiący i bardzo precyzyjny chór Filharmonii Narodowej.
Trudno oceniać wykonanie, słysząc nieznany utwór po raz pierwszy, ale można było wyczuć ponad wszelką wątpliwość, że młoda orkiestra (bo o dziesięciolatce chyba wciąż wolno tak mówić) jest na blachę przygotowana i wymusztrowana, nawet jeśli jej brzmienie niekiedy pozostawiało coś do życzenia.
Michaił Jurowski umiał ją przekonać do muzyki Antona Grigoriewicza.”

Olgierd Pisarenko „Ruch Muzyczny”, styczeń 2018